Na stronie kanadyjskiego Ministerstwa ds. Oceanów i Rybołówstwa nie dowiedziałam się zbyt wiele na temat tegorocznej sytuacji fok. Brakowało tam najważniejszej informacji, czyli określenia ile fok pozwolono zabić w tym roku. Owszem, ustalono „TAC” (Total Allowable Catch), czyli dopuszczalną liczbę zwierząt, które wolno zabić rocznie w okresie 2010-2014, ale nie napisano jaka to liczba. Jest ona zazwyczaj rozbijana na osobne wielkości dotyczące fok grenlandzkich, kapturowych i szarych. Ministerstwo podało za to jaki jest dozwolony procentowy rozkład polowań dla poszczególnych regionów. Aż 70 proc. przypada na Zachodnią Nową Fundlandię. [1].
Oprócz stałego punktu programu, czyli TAC dotyczącego polowań komercyjnych, od niedawna można ubiegać się o uzyskanie pozwolenia na zabicie kolejnej grupy zwierząt w ramach projektu rozwojowego „developmental allocation”. W 2009 r. zaaprobowano dwa takie projekty na 10 tys. zwierząt, jeden, w ramach którego foki miały być zabijane na mięso, drugi zaś miał służyć do badań medycznych nad wykorzystaniem zastawek serca fok w transplantacji u ludzi. Ze względu na złe warunki pogodowe (słaby lód) postanowiono przesunąć realizację tych projektów na lata 2011-2015 (punkt 3.2.6). Dalej jednak nie wiemy ile fok postanowiono pozwolić zabić w tym roku w ramach komercyjnej TAC. Jednak nawet wyśrubowany TAC, nie musi na szczęście przełożyć się dziś na podobną liczbę śmierci.
Artykuł z kanadyjskiego Guardiana z 27 lutego 2013 napawa nadzieją [2]. „Przemysł na ostatnich nogach” to tytuł notatki prasowej, a w niej informacja, że kanadyjscy myśliwi po raz kolejny zrezygnowali z polowania na szare foki na wyspie Hay Island na południe od Cape Breton. Nie udało im się zapewnić sobie zbytu, a bez uzgodnionego z góry kupca nie opłacało się ryzykować. W tekście przypomniano, że rynki kolejnych krajów zamykają się na produkty z fok – Unia Europejska, USA, Rosja, a ostatnio, w styczniu 2013, Tajwan, który był dotąd czwartym krajem na świecie jeśli chodzi o konsumpcję ssaków morskich.
Organizacja harpseals.org dysponuje zestawieniem, w którym, na przestrzeni lat 1952 – 2012, porównano założone TAC z liczbą faktycznie zabitych fok grenlandzkich. [3] O ile ta druga wartość jest odnotowywana od 1952 roku, o tyle TAC wprowadzono dopiero 20 lat później. Dla przypomnienia należy dodać, że, choć polowania na foki obejmują parę gatunków, m.in. foki kapturowe i szare, to właśnie foki grenlandzkie są zabijane w największych ilościach i informacja o nich pokazuje faktyczną skalę problemu. W latach 50. i 60. polowania były bardzo intensywne – blisko 300 tysięcy fok grenlandzkich rocznie. W kolejnej dekadzie, liczba spadła do niecałych 200 tysięcy rocznie.
Lata 80. i pierwsza połowa lat 90. to kolejny, znaczny spadek liczby zwierząt, które straciły życie z rąk myśliwych (około 70 tys. zwierząt rocznie), mimo utrzymywania oficjalnego wysokiego TAC na poziomie około 180 tysięcy. Najpewniej było to związane z wprowadzonym przez Komisję Europejską zakazem importu skór z najmłodszych szczeniąt fok tzw. whitecoats do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (późniejszej Unii Europejskiej), która była dotychczas głównym importerem, skupującym 75 proc. foczych skór [4]. Niestety, w 1995 roku wprowadzono dotacje do produktów z mięsa z fok, i od 1996 do 2008 roku polowania znów szły pełną parą, czego konsekwencją było od 250 do nawet 350 tysięcy martwych zwierząt rocznie.
Dobrą wiadomością jest fakt, że od 2009 roku nastąpił znaczący spadek polowań, ze średnią około 62 tysięcy fok grenlandzkich rocznie. Rok 2009 jest tu znów nieprzypadkowy, ponieważ wtedy właśnie Parlament Europejski przegłosował, stosunkiem 550 głosów za, wobec 49 przeciw, wprowadzenie zakazu importu wyrobów z fok na teren Unii Europejskiej. Zakaz dotyczy produktów pochodzących z komercyjnych polowań. Mimo tego, że uczyniono wyjątek dla produktów z tzw. tradycyjnych polowań Inuitów a także dla tranzytu produktów z fok przez Unię, był to najwyraźniej poważny cios dla rządu kanadyjskiego, który wniósł wniosek do Światowej Organizacji Handlu (WTO) o konsultacje dotyczące zakazu uchwalonego przez Parlament Europejski. Kanada postawiła zarzut, że zakaz ten jest niezgodny z Umową o Barierach Technicznych w Handlu. Taki wniosek został również złożony przez Norwegię. [5] Unia Europejska wprowadziła jednak zakaz przegłosowany przez swój parlament.
Jakie będą dalsze losy sporu w WTO i czy Kanada w końcu wprowadzi zakaz polowań na foki? Na to przyjdzie nam jeszcze zaczekać. Ale nie powinniśmy czekać bezczynnie. Tak zakaz w latach 80. jak i ważne głosowanie w Parlamencie Europejskim w 2009 roku miały miejsce dlatego, że organizacje i obywatele głośno wyrażali swój sprzeciw demonstrując, podpisując petycje, wysyłając maile. Wszystkie te sposoby się liczą i są narzędziem zmiany. Korzystajmy z nich w naszym dążeniu do lepszego świata, w którym jest coraz mniej przemocy.
Katarzyna Biernacka
Przypisy:
1. http://www.dfo-mpo.gc.ca/fm-gp/seal-phoque/reports-rapports/mgtplan-planges20112015/mgtplan-planges20112015-eng.htm#c3.7.1
2.
3. http://www.harpseals.org/about_the_hunt/quota_tac.php
4.
5. http://www.theglobeandmail.com/news/national/wto-hearing-puts-sealing-in-spotlight/article8798156/
25 Mar 2013