Empatia. Spróbuj i podaj dalej
Wszyscy jesteśmy empatyczni. I empatyczne. Odważne to stwierdzenie, prawda? Każdy zaraz poszuka w myślach kontrprzykładu – zrzędliwego sąsiada, złośliwej nauczycielki czy nietolerancyjnego kolegi z pracy. A co jeśli Wam powiem, że te przykłady nie są wyjątkami, lecz potwierdzają regułę? Rzecz bowiem w tym, że często jesteśmy skąpymi empatykami, ale empatii całkiem nie tracimy. A psychopaci? Zgoda, ale to margines. Zajmijmy się większością.
Empatię mamy w głowie. To tak zwane neurony lustrzane. Dzięki nim zaraża nas czyjś uśmiech i w niepokój wprowadza czyjś płacz. Oczywiście potrafimy się na to znieczulić, ale pierwsze reakcje są właśnie takie. Nauka potwierdziła współodczuwanie.
Często jesteśmy skąpymi empatykami i znieczulamy się na krzywdę obcych, bo wiemy, że bez znieczulenia chcielibyśmy pomóc i boimy się, że nie starczyłoby nam czasu na nic innego. Wiemy, że jesteśmy empatyczni i dlatego stajemy się mniej empatyczni. Dziwne, prawda?
A jaki świat byłby lepszy? Taki, w którym jest mniej czy więcej empatii? Chyba wszyscy znamy odpowiedź. Na co więc czekamy, chowając zasoby pod poduszką? Zastanówmy się też, czy empatią warto obdarzać tylko ludzi. Co z psem i kotem? Zwierzętami ze schroniska? Świnią, krową i kurą? Gołębiem, wróblem i sikorką? Rybami w rzekach i morzach? Popłynęłam, zgoda. Na swoje usprawiedliwienie mam fakt, że wymieniłam tylko gatunki, których przedstawiciele i przedstawicielki czują ból, cierpią, myślą, kojarzą, pamiętają, boją się. Mało? Sporo!
POBIERZ E-BOOK Z 12 ŚWIĄTECZNYMI PRZEPISAMI (PDF: wyd. I, wyd. II)
Podzielmy się empatią. Ona pączkuje, zaręczam. Jedna dobra, przyjazna i ciepła myśl rodzi następną. Już od samego pisania o tym zrobiło mi się miło. Święta to dobry czas na takie pączkowanie. Zapraszam do zapoznania się z naszą nową publikacją. Dzielimy się w niej smakiem świątecznych potraw i empatią. Spróbuj i podaj dalej.
Katarzyna Biernacka
[related_posts_by_tax posts_per_page="3"]