Empatyczne rozmowy: Blogowanie jako sposób na życie, czyli wywiad z Konradem Budzykiem vel Blendmanem

Król past i hummusów, a także zwycięzca Potyczek kulinarnych 2017 zorganizowanych w ramach corocznej imprezy Tydzień Weganizmu, Konrad Budzyk vel Blendman wydał niedawno swoją pierwszą książkę kucharską. To co jest niezwykłe w gotowaniu Konrada to połączenie wiedzy dietetycznej wyniesionej ze studiów i oryginalne pomysły na przepisy, którymi każdy z Was może nakarmić oczy na blogu. Na deser mamy dla Was świeżutki wywiad z blogerem.

potyczki-blendman

– Dlaczego zdecydowałeś się na prowadzenie bloga? I przyłączenie go do programu Empatii?

Pomysł na bloga zrodził się z samouwielbienia i chęci pokazania innym siebie i tego, co robię. Ponadto chciałem i zresztą nadal chcę pokazywać, że wegańskie gotowanie nie jest trudne i kosztowne aczkolwiek czasami używam droższych produktów, bo mam taką zachciankę, ale staram się podawać tańsze zamienniki. Dlaczego program Empatii? Bo zrzesza duże grono ludzi, którym nie jest obojętne to, co wkładają do gara.

– Skąd bierzesz pomysły na dania? Czy znajdujesz gdzieś inspiracje czy wszystkie pomysły rodzą się w Twojej głowie same?

Z tym jest różnie. Często jak mam chęć na użycie konkretnego produktu to szukam połączeń smakowych w różnych daniach (często mięsnych) i staram się dojść do czegoś fajnego. Niejednokrotnie zasięgam opinii mamy czy siostry, które również są wegankami i dużo gotują. Sporo daje mi oglądanie zdjęć jedzenia w internecie oraz chęć zutylizowania ogromu jedzenia, które znajduje się na moich regałach.

– Na blogu wspominasz że pracowałeś w przemyśle mięsnym, ale nie to jest główną przyczyną przejścia na weganizm. Czy mógłbyś rozwinąć tę myśl? 

To był zakład produkcyjny a nie rzeźnia, więc z cierpieniem dookoła nie miało się bezpośredniego kontaktu. Higiena na zakładzie i skład finalnego produktu również mnie nie odstraszały, bo po prostu były na dobrym poziomie. Do myślenia na temat jedzenia skłoniła mnie mama, która podesłała mi materiał na temat wpływu hodowli zwierząt na naszą planetę. Od tego wszystko się zaczęło i to dało mi bodziec do myślenia i poszukiwania autentyczności informacji, zagłębianie się w tematykę weganizmu, która wcześniej była mi w ogóle nieznana – wiedziałem, że są tacy ludzie, ale styczności z nimi nie miałem. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że z etycznego i ekologicznego punktu widzenia, weganizm to dla mnie najlepsza droga i najlepsze co mogę zrobić. Nie zakład czy produkty mnie zniechęciły a to, co za nimi się kryło.

– Wspominasz również że to mama spowodowała, że zrobiłeś pierwszy krok i przeszedłeś na wegetarianizm. Opowiedz o tym więcej.

Pod koniec 2014 roku podesłała mi oraz siostrze link do strony na której były informacje na temat wpływu hodowli na planetę. Chwilę po tym przeszliśmy na wegetarianizm, bo na tamten czas w jajkach czy okazjonalnym nabiale nie widzieliśmy nic złego. Po kolejnych 3 miesiącach postanowiłem zachęcić mamę oraz siostrą do przejścia na weganizm, ponieważ uważałem, że wegetarianizm, to stanowczo za mało – skoro mogę zrobić więcej, to czemu tego nie zrobić!

– Czy udało Ci się przekonać również Twoją dziewczynę? 😉

Tak, również dziewczynę udało się przekabacić na naszą stronę mocy, ale obyło się bez rozlewu krwi. Nie nalegałem, nie namawiałem tylko starałem się od czasu do czasu zainteresować tematem i dobrze nakarmić. Nie trwało to długo, bo chyba po kilku tygodniach już mięsa nie jadła.

– Czy miewasz jakieś trudności spowodowane Twoimi wyborami? Kulinarne lub towarzyskie?

Nigdy, ponieważ to jest mój wybór. Jeśli gdzieś idę w gości i nie dostanę od gospodarza wegańskiego jedzenia, to nie obrażam się ani nie naciskam na robienie czegoś specjalnie dla mnie – mój wybór i przeze mnie narzucone ograniczenia. Od chwili przejścia na weganizm nie miałem ani razu problemów z gotowaniem czy znajomymi. W rodzinie różnie… czasami są głupie docinki, ale puszczam to mimo uszu, bo po co mam się denerwować głupotą i ignorancją?

– Gratuluję świetnej metamorfozy. Czy sądzisz że dieta roślinna pomogła Ci w zrzuceniu wagi czy sądzisz, że rodzaj diety, przy odpowiedniej determinacji nie ma znaczenia?

Rodzaj diety moim zdaniem jest bez znaczenia. Ważny jest „klik” w głowie, dopasowanie diety do siebie (kalorie, makroskładniki etc.) i chęci do działania. Nie ważne czy jesz paleo, wegetariańsko czy wegańsko, to i tak dojdziesz do swojego celu jeśli tylko masz w sobie siłę walki. Jeśli ktoś pisze, że na weganizmie nie jest w stanie schudnąć lub tyje, to tylko przez samego siebie lub nieświadomość. Jeśli chcesz działać, to sposób odżywiania Cię nie zatrzyma.

– Czy odkąd zdecydowałeś się na dietę wegańską miewałeś trudności z wytrwaniem przy swoim postanowieniu (np. przechodząc koło budki z kebabem, burgerem lub podczas niedzielnego rodzinnego obiadu z roladą w roli głównej 😉) ?

Nigdy. Czasami zapachy z takich miejsc sprawiały i sprawiają nadal, że robię się głodny, ale nie myślę w ogóle w kategoriach „zjeść mięso czy nie”. Po prostu zgłodniałem, to szukam sobie czegoś wegańskiego do jedzenia. To jest już dla mnie naturalny odruch i de facto nigdy z tym problemu nie miałem.

– Dziękuję za wywiad!

Wywiad przeprowadziła Patrycja Zwierzyńska

A w ramach kulinarnej zachęty, serdecznie polecamy paprykarz szczeciński z przepisu Blendmana, który podbił podniebienia jury na Potyczkach Kulinarnych 2017. 😉

Smacznego!


Alicja Spodenkiewicz

Weganka od 2002 roku. W Empatii od tak dawna, że nie pamięta już od kiedy. Jest lekarką weterynarii. Pracuje dla organizacji pozarządowych. Prowadzi dom tymczasowy OGON- Opieka nad Gryzoniami Odrzuconymi i Niechcianymi. Trafiają tam zwierzęta uratowane przed śmiercią w laboratoriach. Być w środowisku prozwierzęcym i nie znać Alicji to niemal niemożliwe.

Pomóż nam działać

Wspieraj Empatię

Darowizna

Podaj kwotę

1.5_procentpodatku

Przekaż